Little women/Małe kobietki (1994), reż. Gillian Armstrong

Tytuł polski: Małe kobietki
Tytuł oryginalny: Little women
Na podstawie: „Małe kobietki”, Louisa May Alcott
Reżyseria: Gillian Armstrong
Scenariusz: Robin Swicord
Zdjęcia: Geoffrey Simpson

Muzyka: Thomas Newman
Rok produkcji: 1994
Dystrybutor: Imperial Cinepix
Ocena: 6/6

Dzisiejszego przedpołudnia natrafiłam na jeden z moich ukochanych filmów. Nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo brakowało mi sióstr March w tym wydaniu. Jak niezmienne okazało się działanie na moją wrażliwość, która znów wylewała łzy. Wiele filmów traci z kolejnym obejrzeniem, przegrywa walkę z czasem przywdziewając szatki starzejącej się ramotki. W obecnych czasach 16 lat to naprawdę dużo. Ile razy miało się ochotę rwać włosy z głowy słysząc o jakimś starociu z lat 90? Dzisiaj przypomniała o sobie miłość do „Małych kobietek” Gillian Armstrong, dzisiaj też pozostawię jej ślad.

 
Margaret „Marmee” March (Susan Sarandon) jest żoną i matką czterech córek: Margaret „Meg” (Trini Alvarado), Josephine „Jo” (Winona Ryder), Elizabeth „Beth” (Claire Danes) i Amy (Kirsten Dunst, później Samantha Mathis). Mieszkają w  Orchard House biednie, ale szczęśliwie. Cztery siostry, cztery odmienne charaktery, które łączy silna siostrzana więź. Meg jest najbardziej odpowiedzialna i konserwatywna, swoją przyszłość widzi w roli żony i matki. Jo to wariatka o artystycznych zapędach, kocha teatr i marzy o spełnieniu się jako pisarki. Beth jest krucha, delikatna o niezwykłej empatii, pragnie pomagać ludziom i udziela się społecznie. Najmłodsza Amy jest nieźle zapatrzoną w siebie romantyczką, snującą plany na przyszłość pełne luksusu i bogactwa. Mimo odmienności charakteru potrafią znaleźć wspólny język i być dla siebie wsparciem. Ich małą tajemnicą jest mały teatr na poddaszu, gdzie odgrywają ulubione sztuki. Tak jak silnie się kochają, tak też potrafią się zranić. W złości, Amy potrafi posunąć się do spalenia rękopisu Jo by ją ukarać. Tak to bywa w rodzinie. W centrum opowieści stoi Jo, niepokorna artystyczna dusza. Brakuje jej ogłady i łagodności, ale jest pewna swoich poglądów. Tylko dlatego znosi towarzystwo ciotki March (Mary Wickes), czytając jej na głos Biblię, ponieważ obiecała jej wyjazd do Europy. Ciotka March to klasyczna zrzędliwa i bogata stara panna. Jednak siostry nie mogą żyć w izolacji i cieszyć się tylko własnym towarzystwem. W sąsiedztwie zjawia się młody i bogaty Theodore „Laurie” Laurence (Christian Bale). Jednak dopiero na przyjęciu, a raczej w jego pokątnym miejscu, on i Jo znajdują wspólny język i z miejsca się zaprzyjaźniają. Wraz z młodym Lauriem zjawia się jego nauczyciel John Brooke (Eric Stoltz), któremu wpada w oko najstarsza z sióstr March.
Kocham ten film całym sercem. Wciąż wywołuje silne emocje. Chociaż historia jest mi doskonale znana, czuję się jakbym oglądała ją pierwszy raz. Znów płakałam kiedy Beth dostała na gwiazdkę pianino, kiedy odeszła. Byłam mocno wzruszona, kiedy Jo pisała „Małe kobietki”. Było mi też jej żal, kiedy dowiedziała się, że to Amy pojedzie do „jej Europy”. Poczułam niesamowite ciepło, kiedy Laurie przedstawił swoją żonę, a Jo poczuła, że znów jest tak jak powinno. Przez te 18 lat „Małe kobietki” nie zestarzały się nawet o jeden dzień. Scenarzystka Robin Swicord dokonała zgrabnej syntezy wszystkich książek o siostrach March autorstwa Louisy May Alcott. Mam przemożną chęć powrócić do powieści, które czytałam dawno temu.

Kiedy pierwszy raz oglądałam „Małe kobietki” z obsady wrażenie na mnie robili Winona Ryder, Susan Sarandon, Samantha Mathis, Kirsten Dunst, Eric Stoltz i Gabriel Byrne. Zupełną nowością była Trini Alvarado, która później odrzuciła rolę Arweny u Petera Jacksona. Jednak odkryciem stał się  Christian Bale. Tutaj powinnam złożyć podziękowanie odtwórczyni Jo, która wypatrzyła mało znanego aktora i zaproponowała do obsady. Od „Małych kobietek” zaczął się etap entuzjastycznego reagowania na nazwisko Bale w obsadzie. Dzisiaj zastanowiłam się nad obecną sytuacją tych aktorów. Winona ma za sobą skandal z którego wymigała się kleptomanią, że praktycznie jej nie widać w znaczących produkcjach. Cicho jest wokół Trini, Erica, Samanthy, Gabriela. Kariera Kirsten Dunst zatrzymała się na pewnym etapie przetykana donosami o romansach i odwykach (aktualizacja: ma za sobą współpracę z von Trierem). Najlepiej się mają Christian Bale i Claire Danes (której gratuluję męża). Susan Sarandon to osobowość, która nigdy nie zaniknie. 

Czas bywa nieubłagany, kiedy znajdziesz się na szczycie, możesz z niego spaść. Jednak wiele rzeczy pozostaje niezmiennych, chociażby magia filmu „Małe kobietki” jako balsamu dla zmęczonej duszy. Takiej jak moja, która na chwilę doznała ulgi i pokrzepienia. Może historia jest z tych ckliwych, ale to jeden z tych filmów do których uwielbiam wracać.
Christian Bale
Pierwsza publikacja: 17 kwietnia 2010 roku
Korekta: niewielka (co za powtórzenia…)
Uwagi: wspominałam scenę z pianinem i musiałam poszukać chusteczki, to się chyba nigdy nie zmieni (i taką mam nadzieję)

6 uwag do wpisu “Little women/Małe kobietki (1994), reż. Gillian Armstrong

  1. Książka nie zrobiła na mnie wrażenia, chyba nawet nie dobrnęłam do końca. Film mi się podobał, jest taki ciepły. No i ta obsada – trzy naprawdę świetne młode aktorki i Bale których widzimy tak naprawdę u zarania ich karier. Fajnie spojrzeć na ten film ze świadomością w jakim wszyscy poszli kierunku.

    Polubienie

  2. Książka w moim odczuciu przegrywa z adaptacją, ponieważ brakowało mi tej iskry magii, która towarzyszy mi każdemu seansowi.

    Może uda mi się zobaczyć wcześniejsze filmy w tym jeden z Elizabeth Taylor. 😉

    Polubienie

  3. Przecudny film, który u mnie też zajmuje specjalne miejsce. Odświeżam go sobie co jakiś czas i za każdym razem porywa mnie dogłębnie, bo jest dokładnie tak jak piszesz – on się po prostu nie starzeje. Aż mi się cieplej na sercu zrobiło na samo wspomnienie 🙂

    Polubienie

  4. Dobrze jest mieć takie filmy, które od wielu lat cieszą jak za pierwszym razem. Po prostu balsamy dla duszy. „Małe kobietki” są jednym z moich balsamów i cieszę się, że nie jestem w tym osamotniona.

    Pozdrawiam. 🙂

    Polubienie

Dodaj komentarz